Film teraz to już klasyk, zawsze się go dobrze ogląda
Jest klasyk choć miejscami już jest bardzo widoczne te ponad 30 lat od premiery.
To prawda, ząb czasu trochę ten film nadgryzł, ale to możemy napisać teraz, kiedy ten czas to cała era w efektach komputerowych, jednak wiesz, sam klimat filmu jest "nieśmiertelny"
Jestem fanem efektów specjalnych. Własnie te sceny są niemal na samym topie mojego rankingu FX na blogu. Zapraszam do głosowania http://www.filmweb.pl/user/Rahabiel/blog/535942
Uwielbiałem tę scenę kiedyś, ale po ponownym obejrzeniu coś mi zazgrzytało... Strasznie krótka jest! Dałbym głowę, że kiedyś dłuższa była!
to słuchaj, skoroś taki genialny to sam nakręć. Takie geniusza nam trzeba. Zrobisz to lepiej niż Lucas. Nie pozwalaj aby cię kariera minęła
Poprawiła mi humor twa głupota... Dzięki, bo ciężki miałem dzień :)
I, jak widzę, najwyraźniej mam stalkera. Szkoda, że aż tak tępego, no ale ponoć to przeciwieństwa się przyciągają, zatem...
jakiś ty skromny.
Ale słuchaj, ja poważnie napisałem, że wszak skoro taki talent w Polsce siedzi to dlaczego ma się marnować. Weźże nakręć coś wspaniałego. Wszak jesteś lepszy od Lucasa.
A i jeszcze jedno. Stalker to chodzi za ludźmi. I za sławnymi.
Nieprawda, pod definicję (prawną) stalkingu podpada uporczywe śledzenie, nękanie itp. osoby zasadniczo dowolnej, niekoniecznie sławnej. Jest też naturalnie cyberstalking, czyli robienie tego samego w sieci... Ale w sumie racja, za duże to słowo na to co robisz. Ty po prostu naprzykrzasz się osobie, która kilka(naście) razy dokopała ci w dyskusjach (a raczej "dyskusjach"), zarówno na poważnie, jak i ciut mniej. I dobrze się przy tym (z reguły) bawiła :) Przy czym robisz to tak nieporadnie, jak zapewne wszystko w życiu, z czynnościami fizjologicznymi włącznie. Co ci pielęgniarze w Tworkach muszą z tobą mieć, ech...
I jeszcze jedno: Lucas (chyba) tę scenę wymyślił, ale nie on ją nakręcił...
oj sgrchrybku, skrykbku. Jakiś tym mądry, jakiś elkowentny. Cała Polska się cieszy jak mi dokopałeś. Tyle tylko, że ja nic nie pamiętam. Gdzie to niby mi dokopałeś? Ano, już wie. Powyżej gdzie stwierdziłeś, że jesteś przeciwieństwem mojej ,,tępoty". Co jak co, ale skromości to ci można pozazdrościć.
Stalker chodzi, ja za tobą nie chodzę bo jeszcze bym w coś wdepnął, zwłaszcza, że pieluchy nie nosisz.
Po kolei:
"Jakiś tym mądry, jakiś elkowentny" - no, po raz pierwszy udało ci się mnie zdenerwować, gratuluję. Komplement z ust kogoś takiego jak ty to jak powłóczyste spojrzenie ze strony gwałciciela... Nawet napisane ironicznie jakoś tak niepokoi :/
"Tyle tylko, że ja nic nie pamiętam" - to się czasem zdarza po elektrowstrząsach, które z pewnością w tak trudnych przypadkach jak ty wciąż są praktykowane w tych Tworkach. Zapytaj pielęgniarza... O ile nie zapomnisz.
"Gdzie to niby mi dokopałeś?" - zasadniczo... Wszędzie, gdzie tylko do ciebie pisałem. Tutaj też, acz jest to wspomniany mniej poważny wariant.
"Co jak co, ale skromości to ci można pozazdrościć." - nie, proszę ciebie... Uważanie się za mądrzejszego od ciebie, czy też za przeciwieństwo ciebie, nie ma w sobie nic z braku skromności, bo to mniej więcej takie osiągnięcie, jak bycie szybszym od ślimaka...
A stalker śledzi - to jest jego istota. Tekst z pieluchą nawet niezły... Ktoś ci go podrzucił? Niewiarygodne, żeś się sam na taki poziom błyskotliwości wzniósł...
czytam sobie komentarze pod GW a tutaj nagle widzę, że jakiś oszołom coś komentuje. Myślę sobie: ,,Skoro on taki mądry to może niech sam coś nakręci. Będzie lepszy od Lucasa". A tutaj nagle ten oszołom zaczyna jaki to on genialny, jaki lepszy ode mnie. I jeszcze te insynuację, że prześladuję cię, sieroto jedna, bo zauważyłem twój geniusz. Że szukam przeciwieństwa do siebie. Będziesz ,,męczennikiem mądrości". A ten ,,geniusz" nagle przechodzi do wyliczania swoich przewag nade mną. No, ja już nie mogę. W dodatku insynuuje, że jest tak sławy że aż zostałem stalkerem. No to wracamy do punktu wyjścia: ,,nakręcisz coś czy mam cię błagać?". Byłaby niezła komedia, znaczy się kupa.
Hmm, może tak było, a może nie... Znaczy, to w kwestii tego, jakobyś po prostu "czytał sobie komentarze pod GW", bo że "myślisz sobie" - to już być nie może.
Faktem jest, że to drugi przypadek w krótkim czasie, kiedy zaczepiłeś mnie na forum filmu niezwiązanego z twymi semickimi fiksacjami (pierwsze było "West Side Story" i widzę teraz że nie zanotowałem twego ostatniego rzygu tamże). Biorąc pod uwagę fakt, że generalnie zajmujesz się jedynie filmami znajdującymi się w wąskim kręgu twej obsesji (co widać po ocenach), biorąc pod uwagę ten łomot, jaki kilka razy ode mnie zebrałeś, oraz pamiętając, że już raz mi nieporadnie groziłeś (coś o "czekaniu na mnie pod kinem Agrafka) nie dziwne, że podejrzewam cię o stalking. Tzn. dla każdego w miarę sensownie myślącego człowieka to nie dziwne, dla ciebie zaś... Cóż.
I gwoli ścisłości: nie narzekałem na omawianą tu scenę, po prostu zdawało mi się, że jest wyraźnie dłuższa; widać źle ją pamiętałem, tyle... To się ponoć zdarza (nawet bez elektrowstrząsów), jak się filmu 14 lat nie ogląda.
Na koniec: szczerze to bardzo chciałbym coś nakręcić, ale póki co robotę mam inną i taki jej nawał, że ledwo mam czas dla ciebie :)
>>Faktem jest, że to drugi przypadek w krótkim czasie, kiedy zaczepiłeś mnie na forum filmu niezwiązanego z twymi semickimi fiksacjami (pierwsze było "West Side Story" i widzę teraz że nie zanotowałem twego ostatniego rzygu tamże)<< - jeżeli prośba abyś był lepszy od Lucasa to zaczepka to ja nie mogę. Wszak prosiłem cię o to abyś nie zakopywał swojego, a jakże wielkiego talentu.
A co do West Side Story to po prostu popełniłeś błąd. Musiałem go skorygować.
,,biorąc pod uwagę ten łomot, jaki kilka razy ode mnie zebrałeś" - wymień choć jeden przypadek gdy mi sprawiłeś ,,łomot".
,,już raz mi nieporadnie groziłeś (coś o "czekaniu na mnie pod kinem Agrafka)" - ty naprawdę masz nierówno pod sufitem.
A teraz piosenka o agrafce
Stoi wariat pod agrafką, pod drugim cymbałem,
Za minutę stolec odejdzie już mu nie podetrzą
W tym łbie siedzi stolec
Czuję, że został sam ze swoimi fobiami
Hej czy ty wiesz, że ty masz nierówno pod sufitem
Hej czy ty wiesz, że to poważna rzecz?
Hej czy ty wiesz, że zbierają twoje zdjęcia
Hej szkoda, że już twojego bełkotu nie usłyszę / 2
Tak został z cymbałem na agrafce,
Błąka się pośród ludzi i w marzeniach o sławie tonie
Już powoli skręca mnie, coś się ze mną dzieje
Już nie mogę dłużej czytać go, tak chyba oszaleję.
Hej czy ty wiesz, że ty masz nierówno pod sufitem
Hej czy ty wiesz, że to poważna rzecz?
Hej czy ty wiesz, że zbierają twoje zdjęcia
Hej szkoda, że już twojego bełkotu nie usłyszę / 2
Tak minęło już parę lat, dalej pod agrafką,
Wszystko w nim wymarło błąka się niedbale
Nagle patrzę co za cud, błysnął w nim płomień
Pod agrafkę Lucas podchodzi
I znów refren
,,podejrzewam cię o stalking" - podejrzewaj dalej. Tylko uważaj, bo może znajdą się nowi. Co do mnie to podejrzewam, że masz manię wielkości.
,,Tzn. dla każdego w miarę sensownie myślącego człowieka to nie dziwne, dla ciebie zaś... Cóż" - o czym ty piszesz? Bo mi się wydaje, że masza problemy z megalomanizmem. Nie wiem jednak czy tylko ja to zauważam, czy ktoś jeszcze.
,,I gwoli ścisłości: nie narzekałem na omawianą tu scenę, po prostu zdawało mi się, że jest wyraźnie dłuższa; widać źle ją pamiętałem, tyle... '' - a ja tylko cię prosiłem abyś został większy nic Lucas. Tyle, o co ci chodziło?
,,szczerze to bardzo chciałbym coś nakręcić, ale póki co robotę mam inną i taki jej nawał, że ledwo mam czas dla ciebie" - trochę mnie przeraziłeś. Jaka jest twoja orientacja seksulana? Bo piszesz jak do żony. A co do twojego ,,kręcenia". Byłaby niezła komedia, niezamierzona oczywiście.
Ech, nie chce mi się już tu z tobą pisać... Ani nawet tego czytać.
Możesz uznać, że wygrałeś.
Słuchaj, ja wcale nie chcę z tobą wygrywać. Ja chcę abyś nakręcił coś swojego. Wszak masz zadatki na bycie Lucasem. Dlaczego czegoś nie nakręcisz? Nie dręcz nas, wielbicieli twojego ,,talentu". Nie sprawiaj mi zawodu i nakręćże coś
Niby tak, ale całkowicie zbędna fabularnie. Fajnie wygląda i są "fajerwerki", ale zupełnie zbędna w kontekście całości filmu
Ale film składa się ze scen, im więcej jest takich niezapomnianych, tym jest lepszy
Ej ale co to ma do rzeczy? To film przygodowy a nie psychologiczny więc obraz i akcja są równie ważne. To jest akcja i świetnie ja pokazali