Magiczny, mądry i niesamowicie optymistyczny. Takim filmem jest właśnie "Jańcio Wodnik". Cieszmy się z tego co mamy. Czasu nie da się cofnąć, ale zawsze można spróbować rozpocząć wszystko od nowa. Znakomity Pieczka. Linda nie gorszy.
Nie powiedziałabym,że "niesamowicie optymistyczny",przez cały film minę miałam powiem szczerze nietęgą.To pewnie z powodu głębokiego przekazu,aby go dobrze zrozumieć trzeba mocno wytężyć umysł:)Poza tym zasmuciła mnie ta historia... .Pouczający,to na pewno mogę powiedzieć.
Jest w tym, co piszesz ziarenko prawdy - może i ta opowieść kończy się takim niby-optymistycznym akcentem, ale ogólnie powiedziałabym, że film ten jest raczej bardzo smutny - o przemijaniu, ludzkich błędach, których nie da się już naprawić, o wartościach, zaufaniu do drugiego człowieka i wierności, pysze, kłamstwie. Piękny film :)
Naszym zdaniem nie był optymistyczny, raczej pouczający. Rola Bogusia i jego dialogi wspaniałe ;]
Film na pewno nie jest "niesamowicie optymistyczny", jeśli już chcemy zastosować tego typu frazę, to chyba "niesamowicie mądry". Innego po resztą nie można się po tym reżyserze spodziewać. Ten film najbardziej, ze wszystkich Kolskiego, przypomina mi tą esencję, magię i sielskość, które można czerpać z książek Maqueza, a zwłaszcza ze "Stu lat samotności". Po resztą i konkluzje obu dzieł są dość podobne. Chwała Kolskiemu za to, że nie boi się sięgać po artystyczne formy i niełatwe tematy łącząc je w taki sposób, że powstają ponadczasowe dzieła. To rzadkość we współczesnym kinie, a na pewno w polskim.
Ludzie nie mogę jak to czytam jakie ponadczasowe dzieło jaki niesamowicie mądry ?Prosta historia jak chłopu od.ebało na punkcie władzy i pieniędzy ...symbolikaaaa !!! Ojej dziad to Bóg a Linda Szatan stoczyli walkę w której jak zwykle triumfuje kościelno rzymsko katolicka wiara w dobro jak to w polskiej wsi symbolizującej nasz zacofany i jakże tępy naród.Ot cała filozofia a Jancio zwykły stary i głupi, mądrość nagle go ogarnęła jak się złąjdaczył i odebrano mu wszystko przestraszył się i wrócił, nagle stał się taki dobry ojej po raz kolejny naprawdę ale wielkość przez to przemawia. Ostatnia scena kiedy nie ukatrupił wieśniaka za "zło" to jest przesłanie filmu a nie Jańcio kretyn, slaby i mały człowiek za co ma go podziwiać za konformizm?